2014/06/07

Pieniądze mają czarodziejską moc: z nimi nikt nie jest samotny.

Finna van Dijk
Dwudziestopięciolatka
Oficjalnie specjalistka do spraw marketingu i reklamy w firmie Grabbers Company. Marzy o posadzie dyrektora kreatywnego, ale ma na to jeszcze czas.
Oficjalnie z porządnej, dobrze prosperującej rodziny, w której nigdy nie brakowało pieniędzy, a każdy jej nowy członek to urodzony zwycięzca.
Oficjalnie w szczęśliwym związku z mężczyzną, którego poznała dwa lata temu na studiach. Ponoć planuje się jej oświadczyć, ale to ciągle niepotwierdzone informacje.
Oficjalnie jej ojciec jest właścicielem i założycielem firmy, w której obecnie pracuje Finna. Poważny, szanowany przez społeczeństwo mężczyzna o ogromnym autorytecie. Jej matka za to posiada dobrze prosperujący klub w centrum miasta, otrzymany w spadku po poprzednim mężu. Kiedy dziewczyna była młodsza, pracowała tam jako barmanka pomimo tego, że pieniędzy nigdy jej nie brakowało.
Oficjalnie idealna córka, idealna dziewczyna, idealna pracownica. Ale tylko oficjalnie.

Nieoficjalnie biseksualna klientka amsterdamskiego Domu Grzechu.
Nieoficjalnie córka jednego z najstraszniejszych holenderskich gangsterów i jego życiowej partnerki, której poprzedni mąż zginął w niewyjaśnionych okolicznościach.
Rozpuszczona, infantylna, cholernie bogata zołza, która lubi podporządkowywać sobie innych.
Potwornie brutalna, szczególnie, kiedy ktoś ją zdenerwuje.
Kocha seks i samą siebie bardziej, niż cokolwiek na świecie.
Niewielki kompleks boga, połączony z niezwykłą urodą i władczym charakterkiem.
Dlaczego dziewczyna, która w teorii nie musiałaby korzystać z usług domu publicznego, bywa w nim niemal codziennie? Bo może. I dlatego, że tu dostanie dokładnie to, czego chce.
Nieoficjalnie załatwi ci najlepsze i najczystsze narkotyki, a także broń, jeśli jej potrzebujesz. O ile cię lubi.

No cóż, witamy się z Finną już po raz drugi i obiecujemy większą aktywność niż ostatnio. Do wątków i powiązań zawsze jesteśmy chętne, a, że Finna z usług Domu korzysta od kilku ładnych lat, to chyba możemy przyjąć, że z większością pracowników, to ona już się zna. Na zdjęciach Rachel Bilson <3

50 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. [Chyba się zakochałam ♥]

    Prokhorova

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witam znów na blogu! :) Może masz jakiś pomysł na wątek z szefem ;D?]

    Rafe

    OdpowiedzUsuń
  4. [Hej, hej :D
    Może jakiś wątek? :)]

    Ari

    OdpowiedzUsuń
  5. [I jedna, i druga jest świetna ♥ Więc widzi mi się, by kobiety mogłyby być w pewnym stopniu zaprzyjaźnione ze sobą. Może nawet między nimi mogło dojść do niewinnych pocałunków itp?]

    Nadia

    OdpowiedzUsuń
  6. [Postać to wesoła na pewno nie jest, ale spoko, w morzu angstu nikt nie utonie!]

    Viktor Vermaelen

    OdpowiedzUsuń
  7. [Hm...
    Może zrobimy tak, że Viktor zna chłopaka Finny i nie jest z nim, delikatnie mówiąc, w najlepszych kontaktach. Mogłabyś coś więcej o nim napisać? Bo pomyślałam, że gość kiedyś w jakiś sposób upokorzył Viktora, a ten, jako dość mściwy typ, postanowił się zemścić. Tyle że nie bardzo ma start do swego wroga, więc stwierdził, że najboleśniejsze będzie, gdy zrobi coś złego Finnie.]

    OdpowiedzUsuń
  8. [No przecież by jej nie zabił ani nie spowodował kalectwa. ;D Pewnie coś by w tym stylu planował, ALE. Na początku by musiał zrobić rozeznanie, żeby się do dziewczyny jakoś dostać, a także trochę postraszyć. Stalking, śledzenie w taki sposób, żeby miała wrażenie, że ktoś za nią podąża, ale nie mogła dostrzec, kto, a także jakieś nieprzyjemne mejle i tego typu sprawy.
    Można przyjąć, że któregoś wieczora wracałaby do domu trochę zdenerwowana, bo na przykład poprzedniego dnia słyszała podejrzane dźwięki w trakcie powrotu do siebie. W takim stanie spotkałby ją Viktor i jako że kojarzyliby się – w końcu masz napisane, że zna się z większością pracowników – zaproponowałby jej odprowadzenie. Byłaby to okazja, żeby się dowiedział więcej o jakichś newralgicznych punktach, ale czy to by się udało, to już inna sprawa. Spoookojnie, mam na względzie to, że nie każdy chce, aby jego postać doznała uszczerbku na zdrowiu psychicznym czy fizycznym, więc różnie można to poprowadzić.]

    OdpowiedzUsuń
  9. [Może niech będzie spotkanie na mieście, albooooo....niech spotkaja się w Domu Grzechu, a później jakoś ugadają i wyjdą na miasto, na kawę...bo Ari alkoholu nie rusza. porozmawiają na spokojnie]

    OdpowiedzUsuń
  10. [Pasuje, pasuje. Po prostu uznałam, że tożsamość ojca Finny jest nieznana, więc kobieta z tego powodu za bardzo nie cierpi... Ale fakt, w takim razie Viktor nie będzie słał mejli, bo po IP wymierzyliby go zbyt szybko. Ewentualnie mógł posłać jakiegoś anonima tradycyjną drogą albo ograniczyć się do śledzenia.
    Skoro nie poddenerwowanie, to może być cokolwiek, bezdomny pies na nią skoczył, zawartość torebki wypadła na ziemię, Viktor pomógł i zaproponował, że skoro już późna noc, to ją odprowadzi. Taki niby dżentelmen, huehue.]

    OdpowiedzUsuń
  11. Odkąd znów miała pracę, przesiadywała cały czas z dokumentami. Nie nudziło jej to, bo lubiła swoją pracę. Przeglądając zestawienia, które zrobiła, była prawie dumna z brata, że w końcu się ogarnął i nie daje się w chuja robić. Wszystko sie zgadzało, żadna suma nie poszła bokiem bez zapisu, ani wiedzy Ari.
    Zastanawiała ją tylko jedna kwota, była niższa o równy tysiąc. Musiała więc przywlec się i dowiedzieć czy coś jej przypadkiem nie umknęło. Oczywiście zastać brata w jednym miejscu konkretnym to prawie cud. Teraz cudu nie było, bo siedząc w skórzanym fotelu, przeglądała jeszcze raz zestawienie. Kiedy drzwi zostały otwarte, spodziewała się usłyszeć zaraz ponownego wykładu na temat, kto w tym fotelu może siedzieć, a kto nie.
    Jednak powitanie i kobiecy głos, skłoniły ją do uniesienia wzroku.
    - Ooo, Finna - uśmiechnęła się wesoło gdy zobaczyła znajomą.
    Przyglądała jej się, gdy zajęła miejsce na przeciwko.- Zastanawiam się nad tym samym, próbuję go dopaść od paru godzin i nie mogę. Wsiąkł gdzieś - wzrusza ramionami, bo ni wie gdzie on jest.- Faceci są beznadziejni, ostatnim czasy przestałam na nich polegać - przyznała.
    [nikt nie wie o ciąży po za oczywiście Ari xD No i ojcem dziecka]

    OdpowiedzUsuń
  12. [A no witam witam. Proponuję wątek, w którym Finna odwiedza sektor I lub V. Co ty na to?]
    Liz

    OdpowiedzUsuń
  13. W swoim życiu bywał często poniżany i upokarzany. Jako dzieciak myślał, że w miarę upływu lat to się zmieni, że jako dorosły będzie miał łatwiej i wówczas już nikt nie będzie próbował nim pomiatać. Mylił się. Jednak nie był bezbronny i tak pokorny, aby wszelkie cierpienia cierpliwie znosić w milczeniu. Kiedy tylko mógł, odpłacał pięknym za nadobne. Czasem jednak nie było to możliwe...
    To, co zrobił mu ten mężczyzna, zmiażdżyło jego dumę. Poczuł się jak zdeptany robal, nic niewarty śmieć. Nie mógł tak tego zostawić, ale nie był głupi i wiedział, że jeśli spróbuje zrobić coś bezpośrednio temu mężczyźnie, wyjdzie na tym jeszcze gorzej. Należało znaleźć inny sposób.
    Sposób nazywał się Finna van Dijk i był dziewczyną czy też narzeczoną rzeczonego mężczyzny. Viktor zdecydował na niej wykonać swoją zemstę, myśląc, że skrzywdzenie ukochanej kobiety na pewno boleśnie doświadczy jej faceta. Do tego przedsięwzięcia należało się solidnie przygotować. Viktor kojarzył Finnę, ale nie znał. Chociaż trochę o niej wiedział, nigdy nie zostali sobie przedstawieni. Zastanawiał się, czy nie wystarczyłoby poinformować i udowodnić jej chłopakowi, że Finna jest stałą klientką burdelu, ale to była ryzykowna opcja. Nie było pewności, że mężczyzna o tym nie wie, a nawet jeśli były to informacje utajnione, za taką wiedzę powinno się tylko podziękować. W końcu dałoby mu to szansę na zakończenie związku zanim sprawy zaszłyby zbyt daleko.
    Viktor musiał zdecydować się na coś innego, jeszcze nie bardzo wiedząc, co. Posłał kilka anonimów do kobiety, nic poważnego, ale chciał wywołać w niej stan niepokoju. Poza tym śledził ją. Wiedział, że najlepiej byłoby się z nią zaznajomić, co zadaniem łatwym nie było. Jednak Viktor był zdecydowany i kiedy skończył pracę, wszedł do klubu – czego wcześniej nie robił – bo wiedział, że w środku przebywa Finna van Dijk.
    – Ciężki – odpowiedział.
    Zaskoczyła go. Nie tyle, co pytaniem, co tym, że w ogóle się do niego odezwała. Czyżby coś podejrzewała? Spiął się. Nawet bardzo, co w zestawieniu z jego problemami w życiu społecznym dawało słaby efekt. A przecież nie mógł sobie pozwolić na zaprzepaszczenie takiej szansy. Wiedział, że powinien coś dodać, sprawić, aby rozmowa dalej potrafiła, ale nie wiedział, co powinien teraz powiedzieć. Wbił wzrok w szklankę alkoholu i pochylił głowę, tak że kobieta mogła obserwować napięte mięśnie jego karku.

    Viktor Vermaelen

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiedział o Finnie zbyt wiele. Zamierzał zmienić ten stan rzeczy, ale na razie jego stan wiedzy nie prezentował się imponująco. Mógłby powiedzieć, że kobieta jest partnerką Axela oraz stałą klientką Domu Grzechu. I właściwie to by było na tyle. Kilka faktów mógłby oczywiście wywnioskować – to, że odwiedzała burdel, będąc w związku, stawiało ją w dziwnym świetle, chyba że jej relacja miała otwarty charakter i oboje zdecydowali, że mają prawo inicjować kontakty seksualne z innymi ludźmi. Co też byłoby dla Viktora nieco zastanawiające. Tak samo, jak to, że w ogóle byli parą. Miał o Axelu wybitnie złe zdanie, więc dziwiło go, że ktokolwiek jest z tym mężczyzną. Może tylko tak samo parszywa osoba by z nim wytrzymała? Poza tym, kobieta chyba miała sporo kasy w portfelu. Klienci tego burdelu raczej należeli do majętnych, dodatkowo to, że Finna była bardzo zadbana i to, jak się ubierała, niejako potwierdzało teorię o jej majętności.
    Viktor jednak nie miał pojęcia, czyją ona jest córką. Gdyby miał, zapewne w ogóle nie podjąłby się próby zemsty. Niezbyt łatwe życie wykształciło w nim potężny instynkt samozachowawczy i chociaż czasem go ignorował, nie wsadziłby całej ręki w ogień. A zadarcie z córką gangstera właśnie tym było albo nawet czymś gorszym.
    – Wiem, widziałem cię kilka razy – odparł.
    Zadrżał, kiedy poczuł jej dłonie na karku. Uwielbiał dotyk kobiecych palców i chociaż nie minęły wieki, od kiedy ostatni raz tego doświadczał, na jego gust zbyt dawno miał z tym do czynienia. Zdawał sobie sprawę, że raczej nie w tym kierunku to wszystko powinno zmierzać, ale z drugiej strony było to cholernie przyjemne. Lekko przymknął oczy, a na jego twarzy można było dostrzec delikatne objawy zadowolenie.

    Viktor Vermaelen

    [Taak, chociaż mam wrażenie, że na pierwszy rzut oka można nie rozpoznać Gasparda w mężczyźnie na zdjęciu, które wybrałam. ;D]

    OdpowiedzUsuń
  15. Nagle przez myśl mu przemknęło, że może to flirt jest kluczem do zdobycia informacji o tym, co byłoby przydatne, co można by wykorzystać, aby zemścić się na Axelu. Zresztą na razie i tak nie miał koncepcji, jak zmienić tory rozmowy, więc pozwolił sobie na porwanie się prądowi. Tym bardziej, że nie można było ukryć, że ta sytuacja mu odpowiadała. Co prawda, to wszystko było nieco dziwne, tym bardziej, że ludzie nie przychodzili tutaj, aby zadawać się z jakimś obdartym ochroniarzem, ale skoro nadarzyła się okazja, należało się postarać odpowiednio ją wykorzystać.
    Podjęta decyzja dodała mu pewności siebie. Przerwanie lekkiego dotyku nie ucieszyło go, ale nie dał temu znać w żaden sposób. Odsunął od siebie szklanicę alkoholu i odwrócił się tak, aby móc patrzeć wprost na kobietę. Przyznać musiał, że była cholernie atrakcyjna i chociaż wcześniej dostrzegał jej urodę, nie zwracał na to zbytniej uwagi. Przygryzła wargę, a był to widok wyjątkowo przyjemny dla jego oczu.
    – Nie muszę się nikomu przedstawiać, bycie nieznajomym mi odpowiada – odparł, zniżając głos. Wyciągnął rękę, by chwycić kosmyk włosów, które opadł na twarz kobiety, i odgarnął go.
    Tak naprawdę nie przedstawiał się, bo jego pracą było pilnowanie porządku, a nie integrowanie się z klientelą, ale o tym Finna zapewne wiedziała.

    Viktor Vermaelen

    [Gaspard z 2014 roku nie bardzo pasuje mi to Viktora. ;p]

    OdpowiedzUsuń
  16. [moja zołza kochana. skumajmy jakieś wstrętne lesbowe seksy! :3]

    //Normusia

    OdpowiedzUsuń
  17. [Cześć. Taak, chyba pierwsza (;]

    Esther

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiechnęła się kiedy usłyszała, że ma klientkę, a zrobiło jej się gorąco kiedy usłyszała, że jej klientką jest Finna. Mogła liczyć na dobrą zabawę, o tak. Ich sesję można by przyrównać do babskich wieczorków, gdzie jest dużo dobrej zabawy, wsparcia, picia wina i oblizywania łyżeczek od lodów śmietankowych. Z tym że one spijały krzyki rozkoszy z własnych ust i zlizywały... cóż inne rzeczy. Narzuciła szlafrok na drogą bieliznę Agent Provocateur. Z podwiązkami. Poprawiła włosy i lekkim krokiem wybiegła na korytarz by skierować kroki do pokoju.
      Widząc Finnę, swoją pezzonovante, jak lubiła ją sobie nazywać ze względu na jej mafijne powiązania (o których o c z y w i ś c i e, nie miała pojęcia), poczuła jak na jej ramionach pojawia się gęsia skórka. Zrzuciła szlafrok i uklękła między kolanami swojej klientki, by zdjąć jej pozostałego buta, a potem całą resztę ubrania, włącznie z drogą sukienką. Niczym rasowa dziwka, sięgnęła po obcas buta, ściągnęła go i rzuciła za siebie.
      - Jasne, że tak. Na co masz dzisiaj ochotę? - mówiąc to, przejechała otwartą dłonią po udzie Finny. - Stęskniłam się za tobą. Chcesz zwolnić? A może właśnie nie? Może chcesz się w coś zabawić? Hm?
      Mówiąc to, zaczęła podwijać sukienkę klientki do góry. Sama była ciekawa, co chciałaby robić dzisiaj jej pani. Liczyła na to, że jej nie zawiedzie na żadnym polu. W końcu służyć Finnie było przyjemnością.
      Liz

      Usuń
  19. [och tam, pretekst do lesbowych seksów zawsze się znajdzie. Finna może zawsze dopłacać, żeby poznęcać się trochę nad Normą. a Norma nie ma nic przeciwko znęcaniu, ani tym bardziej nic przeciwko dodatkowym funduszom... ;) ale mów jaki masz pomysł. jak masz, to szkoda, żeby się zmarnował - ja się mogę dostosować... as long as pasuje to do charakteru Normusi :D]

    OdpowiedzUsuń
  20. - Jego nic nie zmieni, on już jako dzieciak był nie do zatrzymania. Wszędzie go pełno, a dyscyplina...obojętnie pod jaką postacią by się to wprowadziło, on pewnie pokaże środkowy palce otoczeniu i dalej będzie robił co chce - wywróciła oczami. Wiedziała, że pod pewnymi względami jest podobna do brata, takie minusy czy tez plusy, wychowywania się razem.
    Słysząc coś o clubie zainteresowała się.
    - a co planujesz? - zapytała ciekawsko, mogła zawsze przyczynić się do większego zarobku brata. Bo większa kasa u niego to i lepsza jej wypłata, chociaż nie zawsze. Oczywiście i tak to on podejmował ostatecznie decyzję, a Ari wtedy już miała to gdzieś.- Dziewczyny sobie nie znalazłam, jeszcze tak bardzo facetów nie skreślam - uśmiechnęła się rozbawiona.- Eh, niektórzy faceci i ich nacisk na ślub to straszna rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  21. [Chcesz wątka? Bo ja mam taki mały pomysł, na romansik czy coś, poza pracą, bo Adela w końcu w sektorze lesbijskim nie jest.]

    Adelaida

    OdpowiedzUsuń
  22. [No może być :D A chcesz zacząć, prawda? :<]

    Adela

    OdpowiedzUsuń
  23. [może być, uwielbiam :D hm, pytanie tylko jeszcze, jakie jest ich podejście do siebie. bo Normusia pamięta Finnę jako wredną zołzę - jak się potoczyło dalej ich spotkanie? w sensie, ciekawi mnie jak ma się do tego nastawić Norma? mam zacząć?]

    OdpowiedzUsuń
  24. [aa, bo ja myślałam, że przez kontynuowanie starego wątku masz na myśli takie totalnie kontynuowanie, ta sama scena i w ogóle :D cóż, trochę bitchcraftu nigdy nie zaszkodzi, ale daję Ci wolną rękę. :D a, co do "włamywania" - Normusia ma sukę Husky, Page, ale jeśli Page zna już Finnę, to nie ma problemu, będzie się przymilać i nawet nie szczeknie :P zdradziecki pies!]

    OdpowiedzUsuń
  25. [mieszka we własnym mieszkaniu jakieś pięć minut spacerem od domu grzechu. trzecie piętro, windą po lewej :D]

    OdpowiedzUsuń
  26. [ Yup, zrobimy coś z tym faktem? :D Pucha pod tą moją kartą jak nie wiem. Zlitujże się, prooooszę! Nawet rzucę pomysłem, bo coś tam już chyba mi się w główce zrodziło ]

    Kay

    OdpowiedzUsuń
  27. Gdy poczuła na sobie czyjś ciężar, przeraziła się. Zazwyczaj zamykała drzwi na klucz, ale tego wieczoru była wykończona, musiało jej umknąć. I nawet jeśli ktoś włamałby się tu ze złymi zamiarami... teoretycznie broniła ją Page. Dlatego była zaskoczona, że nie słyszy jej szczekania i pierwsze o czym pomyślała to krzywda suni, a nie, to, że jej się może coś stać.
    Ale po chwili otrzeźwiała. Usłyszała kobiecy głos. I zdała sobie sprawę, że dłoń przy jej ustach jest delikatna, kobieca. Jeszcze w zaspaniu pomyślała, że z babą sobie poradzi, w końcu - musiała zrzucać z siebie większych mężczyzn - ale potem rozpoznała ten głos. Kurwa mać, Finna.
    Czując usuwającą się z jej ust dłoń, wciągnęła mocno powietrze, a potem wydyszała:
    - Jesteś, kurwa, pierdolnięta.
    Nie, nie odzywa się tak do klientek - zazwyczaj. Zwłaszcza do takich, które słono dopłacają, by być jedynymi. Czyli w zasadzie do klientki. Może i Norma była oportunistyczną wiedźmą, ale przynajmniej była lojalna dla swych "chlebodawców". A w tym przypadku - "chlebodawczyni".
    I nie planowała wcale kobiety tą wulgarnością urazić, myślę, że można to podpisać pod zdenerwowanie i szok. Ale i na usprawiedliwianiu nieszczególnie Normie zależało. Nie ma to jak dostać w twarz na pobudkę w środku nocy, prawda?

    Norma

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie był gościem, którego kręciły romantyczne ballady, ciche westchnienia i patrzenie sobie w oczy przy świetle księżyca. Nieśmiałe przytulanki i delikatne pocałunki nie były tym, za czym przepadał. Wolał większe zdecydowanie i większą bezpośredniość, co nie oznaczało, że walił prosto z mostu – "to chcesz się pieprzyć czy nie?". Przynajmniej nie zawsze, bo czasem to owszem, zdarzały się takie pytania.
    Jednak jeden z jego fetyszy należał do dość subtelnych (a także popularnych). Dłonie. Uwielbiał małe, zgrabne kobiece dłonie. Zadbane i delikatne, najlepiej kompletnie niespracowane, żeby skóra nie nabrała zgrubień i szorstkości. Finna właśnie taką miała rękę. Nie przeszkadzał jej, gdy badała fakturę jego skórę. W pewnym momencie zamknął jej dłoń w swojej, ale na tyle lekko, że w momencie, gdy tego chciała, łatwo ją wyswobodziła.
    Czy miał trudne życie? Na pewno do łatwych nie należało... Viktor nie lubił mówić o swojej przeszłości. Co prawda rzadko kogoś to interesowało, ale kiedy już ktoś o to pytał, Vermaelen konsekwentnie milczał. Teraz również nie skomentował tekstu wygłoszonego przez Finnę. Kiedy jednak wspomniała o odprowadzeniu, nie potrzebował wiele czasu, aby być gotowym. Właśnie na to czekał, to była odpowiednia okazja! W jego umyśle pojawiła się także nowa myśl – a może by zmienić nieco tę swoją zemstę? Może wykonać ją inaczej?
    Nie skupiał się jednak na tym, wyszedłszy z założenie, że lepiej nie wybiegać zbytnio w przyszłość, tylko zająć się teraźniejszością.
    – Nie jestem aniołem stróżem – powiedział, wstawszy. Wyciągnął do kobiety rękę. – Ale na pewno nie pożałujesz mojego towarzystwa. – Coś błysnęło w jego oczach.

    Viktor Vermaelen

    [W sumie mi też teraźniejszy Gaspard się nie podoba, bo wygląda tak... nudno. :P Zdjęcie zostawię takie jak jest, Luke nie bardzo mi pasuje na Viktora, a poza tym jego twarz nieco mnie drażni.]

    OdpowiedzUsuń
  29. [ No więc ogólnie pomyślałam sobie, że twoje dziewczę jest takie gangsterskie i w ogóle ulala (nie przejmuj się, ja banalizuję wszystko!), to Kay mogłaby mieć jakieś mini porachunki z jednym z jej jakichś kolegów-sąsiadów-kochanków-bógwieco, w każdym razie ze swoim byłym facetem. O kasę na przykład. Kay jest mała, ale zaradna, a co! Tak więc Finna mogłaby albo gościa uspokajać, albo robić razem z nim zadymę (bo w grę wchodzi opcja, że delikwentki się nie lubią, przecie to taki super-tenszyn wytwarza!) no i zobaczymy jak to wyjdzie. Może nawet Kay wpadnie przez to wszystko w jakieś kiepskie towarzystwo? Co ty na to? ]

    OdpowiedzUsuń
  30. - Co to za gwałt, jak nie protestuję - uśmiechnęła się pod nosem, ale w półmroku ciężko było zauważyć ten uśmiech.
    Wsunęła dłonie pod sukienkę Finny i przesunęła paznokciami po gładkich udach, po same majtki. Wyczuła koronkowy materiał i miała ogromną ochotę rozerwać go teraz. Ale w końcu to nie należało do uległej Layli.
    Prawdopodobnie, gdyby nie to, że uległość jej się opłacała, oraz że interesowało ją tylko to, co opłacalnie - pewnie by się w Finnie zakochała. Lubiła tę spontaniczność i złośliwość, która dawniej mocno ją odpychała. Teraz świetnie się bawiła, a przecież zabawę uwielbiała ze wszystkiego najbardziej. I czasem, owszem, miała ochotę zerwać się i pozbyć się bielizny Finny nazbyt agresywnie, albo po prostu przyciągnąć do siebie i zacząć tak o, całować, bez powodu, na środku ulicy... ale - żeby nie było - romantyzmu w tym nie było. A nawet jeśli, to był to romantyzm przepełniony jedynie pożądaniem, nie zaś uczuciem.
    - Koniec stycznia, czemu pytasz? - zmarszczyła czoło. To pytanie mocno zbiło ją z pantałyku. Naprawdę nie miała pojęcia do czego to prowadzi!

    //Norma (wybacz, trochę biednie)

    OdpowiedzUsuń
  31. Norma chyba nie bała się gwałtu ze strony Finny. Finna była kobietą. Norma kobiet się nie bała. W końcu, potrafiła czasem obronić się przed zbyt agresywnymi klientami, delikatne kobietki jej nie przerażały. I, jak zostało wspomniane, co to za gwałt, jeśli ma się ochotę?
    Przyznawanie się do wieku nie było wielkim wyzwaniem. Owszem, nie była już młodziutką gąską, ale czasami to był plus. Dla klientów dziwka w okolicach trzydziestki była często najseksowniejsza - z doświadczeniem, wiedziała co i jak. Zdecydowana, konkretna, z miłością do swojej pracy - a nie po prostu nastolatka, która nie wiedziała w jaki inny sposób może zarobić na dżinsy.
    Jęknęła głośno i z przyjemnością, gdy dłoń Finny wylądowała na jej pośladku. Bolało, ale był to przyjemny, podniecający ból, pozostawiający przyjemne, podniecające pieczenie.
    Poruszała lekko biodrami, ocierając się o kobietę, za to dłońmi chwyciła jej piersi, wyczuwając pod palcami twardniejące sutki. Ale jeszcze nie tak twarde, by zadowoliło to Normę. Jak już pracowała, to musiała być stuprocentowo pewna, że dobrze wykonuje swoją pracę.
    - Ja Tobie też nie dałam prezentu... może Tobie dupobicie też by się spodobało? - zapytała, uśmiechając się podstępnie, a potem, nie czekając na kolejne klapsy, które można zawsze odłożyć na później, złapała kobietę mocno za pośladek i zebrała w sobie siłę, by przewrócić ją na plecy i wpić usta w pachnącą perfumami szyję.

    OdpowiedzUsuń
  32. [Hej! Bardzo dziękuję za miłe słowa. Twoja Finna też mi się bardzo podoba. Ma w sobie to coś, zwłaszcza najlepszy jest ten dziki i władczy charakter :)
    Oczywiście, twój pomysł bardzo mi się podoba. Samuli mógłby jej coś uszyć, jednak żeby nie było takie proste mogą się trochę ze sobą podroczyć. Gdzie i jak w takim razie ich zetkniemy? Czy będzie to przypadkowe spotkanie w Domu Grzechu czy jakoś inaczej sobie to wyobrażasz? :)]

    Samuli - krawiec na usługi fantazji

    OdpowiedzUsuń
  33. [Bardzo mi odpowiada twoje rozwinięcie. Jest idealne :)
    Jakoś wybrniemy z tego "ataku" z Samulim, spokojna głowa!
    Czy zechciałabyś zacząć czy ja mam to zrobić w ramach rewanżu za pomysł?]

    Samuli - łasy na wszelkie piękne ataki

    OdpowiedzUsuń
  34. [Dzięki za odp :<<<<<<<<<<]

    Adelaida

    OdpowiedzUsuń
  35. [Ja przystanę na to, z czym Tobie będzie łatwiej. Może to być przyjaźń z seksem lub też platoniczne uczucie. Możemy np. wplątać w ich sytuację jednorazowego seksu grupowego w Domu Grzechu, gdzie oboje pod wpływem alkoholu i razem z jakąś prostytutką się prześpią, po czym nie do końca będą umieli ze sobą po tym wszystkim rozmawiać. Co myślisz?]

    Max de Troeye

    OdpowiedzUsuń
  36. [Ależ bardzo proszę, zacznę ^^ Mam nadzieję, że ci się spodoba!]

    Samuli zatrząsł się lekko i strzepał z siebie resztki ostatnich doznań, wychodząc z ubarwionego czerwienią pokoju.
    Czwartek.
    Bolała go rozgrzana ręka. Bolały go rozjątrzone plecy. Bolały go poranione uda. Jednak był to przyjemny ból, tak gładko ściskający skórę. Zostawi blizny, które Harmaajärviemu będą przypominać o wszystkich pomysłach które ulecą z głowy podczas powrotu do domu. Krzyk o czarnych jedwabiach, krzyk o kobaltowych atłasach, krzyk o amarantowym tiulu, krzyk o kolejne ciekawe projekty.
    Taaaaak... Dziś jest dobry dzień.
    Krawiec poprawiał właśnie swój płaszcz i spinał włosy, które niesfornie wydostały się z kucyka. Cóż za pasja gorzała kilka chwil temu...
    Tak hańbiąca.
    Tak podniecająca.
    Taka inspirująca!
    Nic lepszego go dzisiaj spotkać już nie mogło. Szkicownik był gotowy na przyjęcie nowych, fantastycznych, pociągających projektów. Ino szybciej, ino żwawiej Samuli!
    Fin odwrócił się gwałtownie i energicznie, podążając w stronę drzwi na zewnątrz. Gładko mijał ludzi, nawet nie zwracając na nich uwagi, jak zawsze to robił. Miał wenę, nie mogła mu uciec! Nie, gdy rozbudziła się tak trudno.
    Krawiec niemalże biegł niesiony na niewidzialnych skrzydłach. Ten pośpiech jednak niestety nie był zbyt bezpieczny. Mężczyzna nawet nie wiedział, kiedy zderzył się z kimś smukłej postury i chudej talii. Talii, która zdecydowanie zasługiwała na jej eksponowanie topazowym gorsetem. Kimże byłaś anielico, którą przytrzymałem przed upadkiem?
    - Strasznie przepraszam! Nic się pani nie stało? - spytał uroczo i wesoło zmieszany, a bardzo, bardzo zatroskany. Uśmiechnął się dziwacznym uśmiechem, pomagając kobiecie utrzymać równowagę. Cóż za wstyd! Jak wpaść na kogoś takiego...
    Namiętnego z oczu.
    Grzesznego z ciała.
    Tajemniczego z serca.

    Samuli - nieuważny krawiec w akcji!

    OdpowiedzUsuń
  37. [Ojej, ojej, ojej! Dziękuję, aż się zarumieniłam >////<
    To na razie mój pierwszy blog, więc raczej go nie opuszczę szybko, bez problemu ^^]

    Harmaajärvi puścił kobietę, uśmiechając się do niej łobuzersko i tak jakoś wariacko.
    Uniósł jednak po chwili pytająco brew. Ktoś na niego czekał? Tutaj? W Domu Grzechu? Ta dama intrygowała jeszcze bardziej. Kim w takim razie jesteś, ty która wiesz wszystko?
    Przyjrzał się kobiecie dokładniej. Ahh! Cudownie podkreślała swą namiętną naturę. Te kasztanowe loki, te długie nogi, te sprężyste piersi skryte pod miękkim materiałem. Dodałby tu odrobinę szaleństwa, jakiegoś sukubiego wdzięku, który mamiłby już na kilometr. Coś...
    Drobnego.
    Specyficznego.
    ... Erotycznego.
    Samuli nawet nie wiedział kiedy wyciągnął dłoń w stronę kobiety, chcąc pogłaskać jej ramię i poczuć szew biegnący ślicznie po kreacji. Móc zmierzyć te kształty, smagać je tasiemką, upinać materiał przy skowycie kłucia.
    Krawiec obudził się, potrząsając lekko głową. Cofnął przy tym rękę i wpatrywał w iskrzące się, kobiece oczy okolone firaneczką gęstych rzęs.
    - Ubić interes... Brzmi to dość groźnie - zaśmiał się ciepło, opierając dłoń na biodrze - Jeśli nie będzie ci przeszkadzać moje szkicowanie podczas rozmowy, dam się porwać na tego "drinka, ewentualnie dwa". Moja wena to ciężka współpracownica.
    Choć zauroczyła go uroda tej damy, nie mógł pozwolić sobie na utratę inspiracji, którą ledwo co obudził. Nie, nie i nie! Zdecydowane i głośne nie. Po to tu przychodził, za to płacił i tego oczekiwał. Nawet jeśli czasem był w tym...
    Groźny.
    Zimny.
    Szaleńczy.
    - Prowadź gołąbku - mruknął leniwie, obracając się do niej bokiem, czekając gdzie poniosą ją te smukłe nóżki.

    Samuli - zachwycony i zachęcony

    OdpowiedzUsuń
  38. Cóż, Norma z uległością nie miała problemu. I w zasadzie uważała, ze to chyba właśnie to daje jej doświadczenie. Może i była twarda i ciężko było ją złamać, ale po co ją łamać, granice były odległe. Młodziutkie, niedoświadczone dziewczęta miały ten zaskoczony wyraz twarzy, gdy słyszały coś okropnego. A Norma po prostu to robiła. I jej granice było przekroczyć znacznie trudniej, oczywiście, ale były wystarczająco rozległe. Mogłaby konkurować z Rosją!
    - Jak mnie zamkniesz w torcie, to zjem go od środka - mruknęła z uśmiechem, rozpinając sukienkę kobiety, potem odsuwając jej stanik i celebrując to uwolnienie, przygryzając sutka Finny, jakby była to dekoracja na wspomnianym torcie. Ale, swoją drogą, dziwka w torcie, interesujący pomysł, bo zazwyczaj były to striptizerki. Ciekawe, czy mówiła poważnie?
    - Chyba, że zamkniesz się ze mną, wtedy na pewno zjem ciebie - powiedziała i zjechała ustami niżej. Całowała linie żeber, które lekko rysowały się gdy Finna leżała, potem płaski brzuch, kości miednicze - i w końcu dotarła do linii majtek. Ściągnęła je powoli i dalej pocałunkami dążyła do kobiecości klientki, teraz jednak podróżując w górę - od kostki, przez gładką łydkę, zagłębienie pod kolanem, w końcu dotarła aż do ud, które obsypywała coraz to żarliwszymi i bardziej mokrymi pocałunkami, zbliżając się coraz bardziej do wilgotniejącego centrum.
    Zasmakowała jej. Powoli, delikatnie, ledwo wyczuwalnie muskała językiem, ręce kierując ku górze, by pieścić piersi kobiety. Łapać palcami za sutki, ściskać je w dłoniach, gdy jej usta rozkoszowały się coraz bardziej między udami Finny. Liźnięcia stawały się bardziej intensywne, czasem zasysała się na jej koraliku, a potem do zabawy dołączyła jeszcze palce - raz masowały z zewnątrz, zaraz potem dwa palce zagłębiały się w ciepłą wilgoć.
    Spojrzała z dołu na twarz Finny zalaną przyjemnością. Może i mężczyźni potrafili to i owo, ale Norma była przekonana jednego - nikt nie zrobi tak dobrej minety jak druga kobieta, która wie jakie co daje uczucie, kiedy jest najbardziej przyjemne. Przy którym jęku przyspieszyć, a przy którym grymasie uspokoić się, stać się delikatniejszym. Norma nie miała wielu kochanek, rzadko przyjmowała kobiety, ale lata "przyjaźni" z Beth i lata oddawania się mężczyznom - nauczyły ją jak zająć się czymś bardziej skomplikowanym w budowie niż penis. Bo, bez urazy, ale penisy były naprawdę banalne w obsłudze. Poliż czubek, possij, pociągnij, pomasuj na dole, potem wepchnij sobie kilkakrotnie do gardła. Kobiety zadowalało się trudniej. Kobiety były w jednym miejscu bardzo delikatne i trzeba było uważać, by nie sprawić im bólu, w innym miejscu za to potrzebowały "mocniejszych wrażeń". Może powinna napisać książkę? Sztuka seksu oralnego autorstwa Layli. I rekomendacje od klientów, że autorka wie co robić!

    [a jak mi napiszesz, że Finnie było źle i moje dywagacje na temat minety zostaną ośmieszone, to strzelę focha! :P]

    Norma

    OdpowiedzUsuń
  39. Od dnia, w którym Max de Troeye poznał Finnę van Dijk, wiedział, że nie była ona zwykłą dziewczyną. Pierwszym co przykuło jego uwagę była oczywiście niezaprzeczalna uroda i fantastyczne kształty, które w późniejszym okresie ich znajomości mógł podziwiać w tańcu. Nie był zdziwiony zauważając jak trudną w obejściu jest osobą, jak wiele zasad wyznaje i jak wiele chce od życia, niewiele dając z siebie. Była bogata, a bogaci ludzie lubili władzę nad każdą sytuacją i każdym człowiekiem, który miał trochę mniej w portfelu niż ona.
    Max zaliczał się właśnie do tych ludzi, którzy żyli normalnie, bez zbędnych luksusów, ale też bez biedy, która by zmuszała go do jedzenia kitu z okien. Jako fordanser, do tego całkiem przystojny, co noc zgarniał sporą sumę pieniędzy, a były to tylko napiwki, nie licząc comiesięcznej wypłaty od właściciela "Aurore". Finansowo był na tyle wyzwolony, by co najmniej trzy razy w tygodniu pozwalać sobie na wizyty w "Domu Grzechu" lub klubie "Lucky" i kupować tyle drinków, ile tylko chciał.
    Tego wieczora nie chciał seksu ani z facetem, ani z kobietą. Usatysfakcjonowany samym patrzeniem na wyjątkowo profesjonalny i erotyczny striptiz kilku piekielnie zgrabnych dziewczyn, sączył trzecią szklaneczkę whisky, nie dostrzegając nic poza pełnymi piersiami tancerek i ich zgrabnymi tyłkami.
    Był więc bardzo zdziwiony, gdy między jego nogami rozsiadła się Finna, następnie przytuliła plecy do jego torsu, wychyliła szklaneczkę burbona i powiedziała, że nie chce być żoną swojego chłopaka.
    -Myślałem, że go kochasz... Pomyliłem się? - spytał, wychylając się lekko, by spojrzeć na profil jej ślicznej twarzy w ciemnych, różnokolorowych światłach migających po całym klubie. - Jeśli tego nie chcesz, powinnaś się postawić. Rodzina nie może układać ci życia, bo później będziesz nieszczęśliwa. Wiesz, Axel to fajny facet, idzie z nim pogadać i w ogóle, ale to ty musisz wiedzieć czego chcesz - powiedział, przekrzykując nieco muzykę.
    Pogładził palcami ramię Finny, chcąc w ten sposób dodać jej otuchy.
    Byli przyjaciółmi pozbawionymi erotycznego napięcia. Oczywiście, Finna cholernie mu się podobała, ale jedno było pewne: nigdy by się z nią nie przespał. W ich przypadku nie chciał mieszać przyjaźni z seksem, bo to mogłoby wszystko zniszczyć, a było tak dobrze.

    Max de Troeye

    OdpowiedzUsuń
  40. W ich relacji najlepsze właśnie było to, że mogli ze sobą rozmawiać tak po prostu, o wszystkim i o niczym, bez obawy, że jedno z nich wyśmieje to drugie lub nagle porzuci, bo któreś z nich popełniło kolejny w życiu błąd. Byli dwoma różnymi osobowościami, dwoma skrajnościami, ale dogadywali się lepiej, niż Max ze swoim rodzeństwem. Finna była dziewczyną pochodzącą z bogatego domu, ale przy nim nie formowała się na kogoś lepszego od niego. Była dziewczyną, która umiała słuchać, w odpowiednich momentach ułożyła dłoń na jego ramieniu, a czasem i przytuliła. On starał się ze wszystkich sił, by dać jej takie samo wsparcie, jakie ona ofiarowywała jemu. Mogła być pewna, że cokolwiek by się nie działo, zawsze znajdzie dla niej czas.
    Max westchnął cicho, słysząc jej odpowiedź.
    -Nie, wydaje mi się, że miłość to coś znacznie więcej niż tylko "jest mi z nim dobrze". Powinnaś pragnąć z nim być w każdej wolnej chwili, spać z nim w jednym łóżku, kochać się tylko z nim. Jesteś jeszcze młoda, więc masz czas na zastanowienia. To twój czas na robienie głupot, więc korzystaj z tego. Bądź tylko z nim szczera, bo na to zasługuje - powiedział, uśmiechając się do niej pocieszająco i przytulając ją lekko do siebie.
    Był w stanie zrozumieć patową sytuację w jakiej znalazła się Finna i poczuwał się do tego, by zrobić wszystko co w jego mocy dla poprawy tej sytuacji.
    Jej kolejne pytanie sprawiło, że zamilkł na kilka chwil, zastanawiając się nad odpowiedzią, po czym zamrugał szybko dwa razy, przestając zupełnie obserwować striptizerki dające świetny pokaz swoich oryginalnych umiejętności.
    -Szczerze powiedziawszy jeszcze o tym nie myślałem, ale jeśli spotkam kiedyś tą wyjątkową osobę, która obróci moje życie do góry nogami, to zapewne będę chciał zalegalizować ten związek - odpowiedział dyplomatycznie, puszczając oczko do Finny i uśmiechając się po raz kolejny.

    Max de Troeye

    OdpowiedzUsuń
  41. [Wpadam do ciebie z taką informacją i propozycją przy okazji xD
    Bo prawdopodobnie usunę Ariannę, wypaliła mi się wena na nią niestety i nie umiem nią pisać już. Tak więc proponuję wątek z Miszą bo to bardziej pewna postać i bardziej go uwielbiam :D]

    OdpowiedzUsuń
  42. [Szczerze, została bym z obiema postaciami bo prowadzenie dwoch nie sprawia mi kłopotu, ale po prostu Ari się wypaliła już. Nie mam pomysłu na nią, co zrobić z jej życiem dalej, a takie kręcenie się w kółko to kiepski pomysł. Ah, może i zostają z żeńskimi, ale to ja...ja nigdy nie robię tego co inni XD Przynajmniej tak mi każdy mowi.
    Jak myślałam o relacji między nimi to stawiałam na taką niby bardziej bliską, ale z pewną dozą drażnienia, dogryzania. Jak już ogarnęłam Misze, on ma zachowania niekoniecznie takie jakie by otoczenie akceptowało, zachowuje się często tak jakby chciał cały świat postawić przeciwko sobie byle działo sie coś ciekawego dla niego.
    Więc mozna założyć, że Misza i Finna lubili by się, ale na każdym kroku jedno drugiemu by dogryzało jak najbardziej, lecz po zachowaniu, postronna osoba mogłaby sądzić, że są blisko ze sobą. Po prostu była by to taka niezdrowa, chora przyjaźń bo inaczej nie umiem tego określić, jednak ani On ani Ona nie zdawaliby sobie sprawy z tego, że zachowują się jak zajebiści przyjaciele z pewną nie zdrową czułością względem siebie. Dla nich była by to jedynie super zabawa. Można by do tego niby dołączyć przygodny seks w miejscach gdzie raczej tego nie powinno sie robić, ale to już od ciebie zależy czy chcesz]

    OdpowiedzUsuń
  43. [Chęci są oczywiście, że są! Tylko, że nasze dziewczyny są zupełnymi przeciwieństwami, więc nie przychodzi mi nic konkretnego do głowy. Jeżeli masz jakiś pomysł to ja wtedy z przyjemnością bym zaczęła.]

    Harper

    OdpowiedzUsuń
  44. Jego znajomości z Finną mogłaby rozpocząć się i trwać lepiej, ale głównie przez niego zrobiło się wrogo chociaz nie całkiem. Docinanie dziewczynie go bawiło, lecz zauważał coraz cześciej, że są za bardzo podobni do siebie. Nie interesowało ich jak zachowują się w danej chwili, kilka spotkań na bankietach było rozrywką dla otoczenia, ale dla nich było jedynie mini wojną, którą toczyli przez cały wieczór.
    Dziś idąc do burdelu planował, wypić i zabawić się z dziwką. Nic więcej nie chciał.
    Na pewno nie chciał spotkac Finny. Mało go szlag nie trafił gdy zobaczył ją wysiadając z taksówki, udał jednak, że nie dostrzegł dziewczyny. Miał już wejść do budynku kiedy Ona odezwała się.
    Niech ją ktoś...
    Odwrócił się powoli i zbliżył do niej.
    - Tak, idę – zachował nienaturalny wręcz spokój. Ostatnio szło mu to coraz lepiej. Jednak zaraz kąciki jego ust uniosły się w złośliwym uśmiechu.- Nie chcę dziś żadnej małolaty. One są tak okrutnie głupie – skrzywił się, ale zaraz uśmiech powrócił.
    Zbliżył się do Finny jeszcze bardziej.
    - a ty, kochanie? Dziwki ci w głowie, co na to twój chłopak? - dotyka jej policzka. Lubi się z nią drażnić.

    OdpowiedzUsuń
  45. [Hej. Najpierw może przeproszę za moje nagłe zniknięcie, z powodów różnych i różniastych - bywa ;) Można powiedzieć, że niczym Finnie na pewien czas odechciało mi się po prostu wszystkiego. Na bloga nie wracam, ale naszego wątku przyznam, że mi brakuje, dlatego gdybyś miała ochotę na kontynuację albo jakiś nowy wątek z Tate'm, tu masz mojego maila - 66tate@gmail.com ;)]

    Tate

    OdpowiedzUsuń
  46. [Pewnie, że tak. Danielowi przyda się ktoś taki :P]

    Dan. Thompson

    OdpowiedzUsuń
  47. [ Dziękuję za powitanie.:-) Tajga był na tamtej odsłonie od samgo początku.:-) ]

    Andrea

    OdpowiedzUsuń