2014/06/09

I can hack into your computer everytime and everywhere.


A i d a n   H o w e l l
32 lata - Informatyk - Okazyjnie klient sektoru VI - Heteroseksualny
2 Maja 1982 - Waterford, Irlandia - Od 14 lat pracownik korporacji Kaspersky
Własne mieszkanie w Amsterdamie

Aidan to człowiek z luzackim podejściem do życia. Realista, którego żadne gwiazdy i znaki na niebie nie prowadzą, bo on nie wierzy w istnienie sił nadprzyrodzonych, czyli inaczej mówiąc możecie zaliczyć go do ateistów. Żarty zawsze się go trzymały odkąd pamięta. Jeśli szukacie kogoś do psot to trafiliście pod dobry adres, bo nigdy nie wiadomo co panu Howellowi strzeli do głowy.
Aidan to typ zabawnego acz spokojnego człowieka. Bardzo wzbrania się przed emocjonalnym zaangażowaniem, często zbywając ludzi arogancją i nieufnością, ale pewna osóbka zawróciła mu w głowie, a jest nią Melanie Geldez. Nie lubi przyjmować od innych pomocy i sam również woli nie pomagać, ale jak już to zrobi to zawsze chce coś w zamian. Jeśli chodzi o rodzinę to zrobi dla nich wszystko. Nikogo nie osądza, gdyż sam nie lubi być osądzany.
Howell był wychowany na dżentelmena i posiada silne zamiłowanie do hazardu oraz pięknych kobiet.
Jeśli poszukujecie kogoś do zdenerwowania to źle trafiliście. Aidan nie daje sobą pomiatać i najzwyczajniej w świecie ignoruje agresora, bo po co sobie nerwy szargać? Jak takiemu delikwentowi się uda wytrącić Aidana z równowagi to wtedy idzie w ruch cięty język, złośliwość i wiązanka przekleństw. Do rękoczynu raczej nie dopuszcza, ale jak mus to mus.
Cholernie inteligentny, gdyż ukończył szkołę informatyczną z wyróżnieniem. Od zawsze posiadał wybitne zdolności w dziedzinie informatyki i potrafi bezproblemowo zhakować czyjś komputer, telefon, tablet i tym podobne.
Aidan należy do grona mężczyzn dobrze wyglądających chociaż sam siebie nie uważa za przystojnego. Mierzący metr osiemdziesiąt pięć brunet spogląda na świat zielonym jak trawa tęczówkami. Nieodłączną wizytówką Howella są trzydniowy zarost, czapka z daszkiem i prochowiec. Zakłada na siebie różnego koloru koszule, bluzy i spodnie. Nienawidzi oczopląsowych kolorów, więc ich unika szerokim łukiem. Pan informatyk posiada głęboki, ochrypły głos.


Elektroniczny dziennik


______________________
Kłaniam się nisko.
Gify z Tumblra, Aiden Pearce z Watch Dogs.
Średniej długości wątki i zapraszam serdecznie :)

9 komentarzy:

  1. [W takim razie witam jako pierwsza i proponuje nagłe spotkanie w recepcji Domu, ale jeszcze przed godziną otwarcia, przed kilkoma tygodniami, jak była w ciąży z Gabrielem i z Hope śpiącą na kanapie. Możemy założyć, że Aidan miał z Melanią wcześniejszą rezerwację w szóstce, a Deborah nie wiedziała, że to on jest osobą towarzyszącą. ]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Podglądałam, podglądałam i się doczekałam! Witam na blogu do wątków zapraszam xD ]

    Cosima

    OdpowiedzUsuń
  3. [W tej chwili niezbyt jakikolwiek punkt zaczepienia do ewentualnego wątku widzę, ale przywitam się ładnie (;
    I ten, no. W jednym miejscu wkradło Ci się "Antoine'a" zamiast "Aidana".]

    Esther

    OdpowiedzUsuń

  4. Zbliżała się godzina szesnasta. Sprzątaczki oddały już klucze do pokoi, a prostytutki siedziały w garderobie przygotowując się do wieczoru. Mimo to Dom Grzechu pozostawał nieczynny dla gości aż do dwudziestej, kiedy to zapalał się czerwony baner nad przeszklonymi drzwiami i ochroniarz wpuszczał kolejno licząc od gości specjalnych, aż po zwykłą klientelę.
    Deborah zdziwiła się więc słysząc o gościu nadspecjalnym i towarzyszącej mu osobie, którzy mieli zostać obsłużeni poza godzinami pracy przez dziewczęta z szóstego sektora. Te wciąż się szykowały i dopinały wszystko na ostatni guzik.
    - Proszę chwilę poczekać, pokój zaraz będzie gotowy, czekamy jeszcze na kogoś? - Deborah słysząc głos recepcjonistki nie uniosła głowy znad rysunku Hope, chwaląc dziewczynkę, więc nie zwróciła uwagi na osobę, która weszła do środka. Zanim to zrobiła wyszła zza kontuaru ukazując ciężarny brzuch i dopiero wtedy stanęła w pół kroku przenosząc wzrok to na recepcjonistkę, to na Aidana. Był ostatnią osobą, którą spodziewała się tu zobaczyć. Spotykali się często w pracy, ale łączyły ich stosunki czysto pracownicze, biznesowe, można by rzec. Mimo to poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku, a dziecko, jakby czując stres matki poruszyło się niespokojnie. Unikała chwalenia się faktem, że jej chłopak prowadzi burdelowy biznes, a ona mu w tym pomaga zwłaszcza teraz, krótko po ponownym otwarciu Domu Grzechu i korzystając z przymusowego urlopu, na który została wysłana po wejściu w ósmy miesiąc ciąży.
    - To Deborah, druga najważniejsza osoba po szefie. - Recepcjonistka pospieszyła z wyjaśnieniami. Specjalnie nie powiedziała, że tę rolę Debbie zawdzięcza relacji jaka ją łączy z szefem, bo nie były to informacje udzielane klientom. Campbell cofnęła się o krok i stanęła z powrotem za biurkiem, uciekła, bojąc się tej konfrontacji.
    - Sprawdzę czy wszystko już gotowe - powiedziała, ale recepcjonistka wyprzedziła ją.
    - Ja to zrobię, ty powinnaś na siebie uważać. - na to Deborah nie miała odpowiedzi i posłusznie została w pomieszczeniu czując, jak atmosfera stopniowo gęstnieje.

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Okey.. A możesz zacząć bo ja już troszeczkę zaczynania mam dość ;3 Chyba że zrobię to dopiero w środę ]

    Cosima

    OdpowiedzUsuń
  6. [Zdarza się. I ciężko takie rzeczy zaraz po napisaniu wyłapać (;
    Esther zazwyczaj spędza w Lucky dokładnie tyle czasu, ile musi, więc ze spotkaniem jakimś wcale nie tak łatwo, ale najwyżej przyjdzie w któryś wieczór poobserwować konkurencję. Mam zacząć? Jak tak, to nie obiecuję, że dziś, bo jakaś nieprzytomna jestem, ale spróbuję (;]

    Esther

    OdpowiedzUsuń
  7. [Watch_Dogs! Już z góry uwielbiam i ukochuje za tak cudowny wizerunek. Wspaniale dobrany do postaci :) Przydałaby tu się jeszcze kobieta pokroju Clary i byłoby jak w raju.
    Serdecznie chciałabym coś rzucić, jakimś pomysłem, ale nic mi nie przychodzi do głowy :(]

    Samuli - zachwycony i zaszczycony

    OdpowiedzUsuń

  8. Deborah ściągnęła wargi w linijkę.
    – Mogłabym powiedzieć to samo o tobie – zauważyła. Nachyliła się do córki chwaląc jej obrazek i odwróciła się z powrotem w stronę Aidana wychodząc zza biurka z kubkiem herbaty. Ta sytuacja była dla niej niewygodna, dobrze wiedział o jej przeszłości prostytutki i to ona była tą, która na krótko po zerwaniu związała się z innym mężczyzną, co dla postronnego obserwatora czy samego Aidana mogło wyglądać jakby nigdy go nie kochała, a to... Nie było takie proste. Zajmował ważne miejsce w jej życiu i nie wyrzuciła go tak po prostu, choć bez wątpienia szybko pozbierała się po rozstaniu, odnajdując ukojenie w ramionach Rafaela i tworząc z nim zgraną parę. Mieli już dziecko, drugie w drodze, układało im się. A, pomimo że oboje pracowali razem w Kasperskym i dość często odbywali rozmowy biznesowe to nigdy nie zahaczali już o tematy prywatnego życia.
    – Nie pracuję tutaj. Mój chłopak prowadzi ten biznes – wyjaśniła dochodząc do wniosku, że jest mu winna te kilka słów sprostowania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny zwykły dzień pracy. Mnóstwo pracy przy nowo otwartym przybytku. Do tego klienci i to by pamiętać o uśmiechaniu się, eksponowaniu trochę bardziej dekoltu oraz byciu miłym co najtrudniejsze. Bycie miłym dla klientów wymagało niezwykłej cierpliwości i opanowania swoich emocji i w ogóle opanowania wszystkiego. Cosima miała z tym drobne trudności brak jej było przecież cierpliwości. Często się wściekała i piekliła na to jak czasami trudnymi osobami byli klienci. Dlatego by zachować tą pracę musiała się uczyć cierpliwości. Właśnie ktoś do niej podszedł. Wczesną porą jakiś klient. Od razu spodobał się Cosimie jego głos. Był... Taki męski.
    - Tak. Już rezerwuje. Na teraz czy kiedy dokładniej? Na razie wszystko... Wolne - uśmiechnęła się. Musiała starać się by wyglądać na miłą.

    Cosima

    OdpowiedzUsuń